czwartek, 25 grudnia 2014

Vae victis

Ostatnimi czasy przygasł mój święty ogień, a Nike rzadko przekracza próg mego domu. Czego się spodziewać po sceptycznie nastawionym malkontencie, którego uszy nigdy z wężem styczności nie miały, jednak niepowodzenie wywróży zawsze.
Codziennie czuję, jak ktoś staje mi na piętę... Moją? Nie, Achillesową. Również kostium nie pozwala bym zbierał laury, a wiedziałem, żeby garderoby od Dejaniry nie brać. Dla mnie ludzie są jak chodzące puszki Pandory, a każdy ich wzrok w moim kierunku jak wzrok Argusa - Argus? Nie, to nie to piwo z Biedronki. Chciałbym, żeby każdy zawisł, jednak to każdy z osobna wisi na mnie niczym miecz, miecz Damoklesa. Ciężko rozplątać ten życiowy węzeł gordyjski, niby składa się z kilku maleńkich nici, które przeciąć to czyn błahy, jednak muszę mieć się na baczności, aby nici Mojry nie przerwać. Kości zostały rzucone, Rubikon przekroczony? U mnie to codzienność... Odpowiedź troszkę pytyjska, rozumiem, jednak taka prawda... Goła. Ups, przepraszam, naga. To nie to samo? Nieważne, ważne czemu uszy mam ludzkie, a nie ośle, ehh. Spokój, w furię wpaść nie mogę, przecież w telewizji Igrzyska śmierci.

Czasem czuję się jak delficka wyrocznia, ale niszczę te uczucia, gdyż pępkiem świata być nie mam ochoty. Co za bzdury wypisuję... Zaschło mi w gardle, pora napić się wody, najlepiej letejskiej. Mojej pracy raczej tytaniczną nie nazwę, dlatego też na Parnas wycieczki nie mam w planach. Gdy wrócę na tarczy, nie chcę odrodzić się jak Feniks, bo po co? Życie opiera się na napełnianiu portfela, który wreszcie staje się beczką... Danaidy wiedzą o co chodzi i raczej w homerycki śmiech po przeczytaniu tego nie wpadną. Chcę czegoś, czego nie można tutaj dostać, ogrodu Hesperyd, a dostaję zaledwie ogródek Adonisa, dlatego też wpadam w Tantalowe męki. Argh.

Jestem wizjonerem, mam wizję, chwila, teraz jestem Kasandrą i nic wesołego do powiedzenia nie mam. Siedzę teraz w swoim pokoju, a raczej stajni, chociaż matka na imię Augiasz mi nie dała. Chcę wyjść na zewnątrz, ale widzę tylko labirynt, poszukam nici, fiasko, z moich planów nici, Ariadno, gdzie jesteś?
Inni szukają tylko złota, dla mnie złotym, ale runem byłby róg Amaltei. Maszynka do druku pieniędzy? Hehe. Dawno temu ludzie cieszyli się, że wynaleźli koło, niepotrzebnie, ponieważ teraz to nasze życie jest kołem, na którym widnieje napis "Made by Ixion". Nigdy nie lubiłem jeździć konno, a teraz konia dosiadam, czy może raczej Pegaza. Dobra, koniec, dosyć siedzenia w domu, wyjdę na polę, ale czy elizejskie? To może później, bo mama woła, abym na dół zszedł, a uważać trzeba, bo za nisko zejdę, a w Hadesie zasięgu ponoć nie ma.

wtorek, 16 grudnia 2014

Weltschmerz

Jak strasznie irytujący jest fakt, że jeden czyn może zaważyć na całej naszej przyszłości. Jeden błędny krok, niewłaściwe słowo i wszystko się kończy. Każdy moment, kiedy wybieramy jedną z opcji, te inne umierają. Tworzymy w ten sposób historię. Ale to głupie.

Wychodząc z domu czuję się, jakbym opuszczał pewien świat i wchodził do innego. Zmienia się bohater. Zmienia się jego charakter. Oportunizm. To, że nie zabijesz człowieka stojącego obok na przystanku, to tylko i wyłącznie twój wybór. Nie wiadomo, kiedy komuś odbije i rzuci się w twoim kierunku. Ludzie mają działać jak maszyny, każdy kto się tego nie trzyma jest inny, trzeba go odizolować.

Mam dosyć pisania na tym blogu, codziennie robienie tego samego, działania według określonych reguł. Dosyć, starczy tego. Chcę czegoś nowego, czegoś, co jeszcze nie powstało. Chcę zapoczątkować nową ideę, nurt filozoficzny. Jednak ciągle nie wiem, czy ktoś mnie już nie ubiegł. Dlaczego to takie trudne? Słucham codziennie tej samej muzyki, to już zaczyna mnie nie wkurzać, ale wprawiać w frustrację. Chora codzienność. Chora codzienność? Ale to nudne i oklepane... To całe narzekanie, sceptyczne nastawienie. Każdy chce być super odmieńcem. Przecież to takie fajne.
Nienawidzić całego świata, gardzić ludźmi, robić nienormalne rzeczy, teraz to modne. Narzekanie jest trendy. Dlaczego moimi odbiorcami są ludzie? Ehh...

Świadomość tego, że kiedyś się zestarzeję... Umrę. Nie chcę nic po sobie zostawić. Nie chcę. To nie ma sensu. Może ma sens... Czym jest ten poszukiwany sens? Etymologia słowa sens? Przepraszam, nie znam.

Okres świąt tylko podsyca moje myśli. Robię coś czego nie chcę, bo inni to robią. Nic już nie jest jak powinno. Muzyka musi być coraz bardziej agresywna, inaczej mnie nadzwyczajnie zanudzi.

Patrzę na te wypociny i nie radzę tego nikomu czytać. Nic wam to nie da.

sobota, 13 grudnia 2014

Frazes

Dzieci. Dzieci są dziwne, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Są ludźmi, ale jeszcze nie zepsutymi, jednak wszystko do czasu. Do czasu, kiedy do ich małych głów zostaną wtłoczone bzdury, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Jak się mają zachowywać, czego mają nie robić, co mówić. Społeczeństwo nadało temu zjawisku bardzo śmieszną nazwę - wychowanie. Stworzyło nawet specjalne placówki, które mają pomagać w procesie edukacji. Ekspansja ciemnoty.

Nie rozumiem jednego. Od urodzenia każdy mi wmawia, że pieniądze to nie wszystko, a potem dodaje, że jak nie będę się uczył, to nie znajdę pracy, co w rezultacie nie da mi pieniędzy. Ambisentencja?

Czy wszystkie zwierzęta, owady, bakterie potrafią poznać prawdziwe szczęście? Przecież one nie myślą, tak jak my, teoretycznie. Przecież to nasz mózg jest naszym ratunkiem i pogrążeniem jednocześnie. Czasami naprawdę czuję się jak bohater tragiczny. Nieważne co zrobimy, co powiemy, jak się zachowamy, i tak na końcu jest śmierć. Ale to jest głupie. Nie wiemy po co żyjemy, a nadal to robimy. Czy może być coś gorszego niż to? To jak wejść do świata gry, ale nie wiedzieć, co należy robić, żeby ją ukończyć, w rezultacie robić to, co daje frajdę. Przykre.

niedziela, 7 grudnia 2014

Chandra

Otwarta biała karta przede mną, wskaźnik miga, w tle muzyka, w głowie natłok myśli, co tu począć? Nie wiem co napisać... Nie chodzi o brak weny, a raczej bezsens pisania. Nie widzę w tym już za bardzo sensu. Gdzie chęć posiadania bloga? Ja coś piszę, wy to czytacie. Wszystko w porządku, ale po co to? Przecież można robić ogrom innych rzeczy. Czuję brak czasu, ale tak naprawdę mam go bardzo dużo... Często go marnuję, a może całe życie to marnowanie czasu? Nie jestem aż takim myślicielem, żeby dociec tej jakże intrygującej odpowiedzi.

Chwila zwątpienia? Ta chwila jakoś zbyt często mnie nawiedza. Wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem, tego chyba nie można podważyć.

Dziwne to, kiedy zamykasz szafkę, sprawdzasz czy jest zamknięta, odchodzisz parę metrów, wracasz, znów sprawdzasz, już odchodzisz, jeszcze raz dla pewności weryfikujesz zamknięcie, idziesz i w głowie nadal jest pełno myśli czy zamknąłeś szafkę. Przecież to głupie. Zapominam ten moment, kiedy zamykam drzwi, muszę kilkanaście razy sprawdzić, czy je zamknąłem. Nie wiem w zasadzie po co, skoro i tak potem ciągle się udręczam, że pewnie ich nie zamknąłem.

Jadąc autobusem czytam jakieś słowa, przypadkowe, dzielę je na sylaby, szukam rymów, liczę litery... Co jest ze mną nie tak? Zanim zasypiam po głowie chodzą mi wizje stworzenia jakichś urządzeń. Silnika, silnika na parę, zawsze chciałem taki zbudować, ale po co to piszę, przecież każdy o tym marzy... Pra.. Prawda?

Powiedz na mnie, że jestem dziwny, no powiedz. Jestem sobą.

czwartek, 4 grudnia 2014

Alienacja

Za dużo negatywnych emocji na co dzień, dlaczego tak jest? Nie, nie warto zadawać znowu tych pytań, na które odpowiedziami są truizmy, po prostu nie ma sensu. Zaczyna mnie to po prostu nudzić. Tak jak nudzi mnie, a raczej irytuje to, kiedy ktoś oznajmia by czegoś nie robić, ponieważ to jest nieodpowiednie, a sam tak robi. Świetnie. Kiedy ostrzega cię o zakładaniu prezerwatyw osoba, która jest w ciąży. Coś tu nie gra, nie da się tego pojąć, co więcej, to niemoralne. Skandal.

Nie mam zielonego pojęcia czemu w naszych głowach odchody i wszystko, co z nimi związane, kojarzy nam się bardzo negatywnie. Skąd to pejoraktywne naładowanie? Nie wiem, ale wiem, że to właśnie kupa świadczy o tym, że wszyscy jesteśmy tacy sami, taka sama wartość, zginiemy. Nachodzi mnie aktualnie pewna myśl, skoro uczniowie Jezusa spożywali teoretycznie jego ciało, to czy później nim sr... Hoola, nie zapędzajmy się, nie chcę trafić do piekła, nie chcę mieć pecha, boję się. Zostanie mi odpuszczone? Ludzie, którzy chodzą się spowiadać, to trochę takie zasrane toalety, a ksiądz działa jak spłuczka, pozdrawiam.

Zagadka jest tak naprawdę większa. Gówno jest ciekawe, a wiecie dlaczego? Nie wiem, tak po prostu, a może dlatego, że wielu osobom kojarzy się z prostactwem, niekulturalnością.. a może wręcz przeciwnie powinno się kojarzyć? Już widzę arystokrację i dialogi pomiędzy nimi:
- Kopę lat Mefistofelesie, czy sprawa gówna obrała odpowiedni azymut?
- Niestety, ale mamy zastój, hydraulik wykazał się indolencją i brakiem wysublimowania.

Zaśmiane.

czwartek, 27 listopada 2014

Motywacja

Motywacja cenniejsza jest od tlenu, bo to dzięki niej chce nam się wstać rano z łóżka, czy z czegoś innego, zależy gdzie kto zasypia. Jeden malutki bodziec, który napędza szereg skomplikowanych układów, mięśni, narządów - nasz organizm. Temat ten jest tak błahy, że nikt z reguły nie poświęca mu ani minuty, bo po co? Wstajemy, mamy jakieś cele, obowiązki, problemy, niektórzy dążą do ich rozwiązania, aby zaznać nieba na ziemi, innym to zwisa. Przypomina wam to coś? Dla mnie to jak gra, każdy ma określone profity, talenty, kończy rozgrywkę z własnej chęci lub z pomocą sił wyższych. Ale ze mnie wizjoner...

Nasz żywot jest niczym rosyjska ruletka, każdego dnia, w każdej godzinie, a nawet w każdej sekundzie los przykłada nam rewolwer z jednym nabojem do skroni, nigdy nie wiadomo kiedy przegramy. Jednak nie przejmujemy się tym i z radością wychodzimy z domu, przechadzamy się niebezpiecznymi ulicami, w każdej chwili może się coś stać, i nim się obejrzymy będziemy gryźć piach, ale i tak odczuwamy euforię i emanujemy szczęściem. Nasz gatunek jest bardzo dziwny...

Szukam inspiracji, do tej pory czerpałem ją z muzyki i to się nie zmieniło, ale chcę czegoś więcej. Muszę pozyskać jakieś książki filozoficzne, zacząć chłonąć wiedzę. Obecnie mam tylko plany, a jak wiadomo plany rzecz niestabilna. Może coś zrobię, może znowu ulegnę rutynie i będę robił to, co zwykle. Kto to wie? Bo ja bynajmniej nie wiem.

poniedziałek, 24 listopada 2014

Uroboros

Słuchałem wczoraj przemowy człowieka, który twierdził, że przez 23 minuty miał przyjemność, a może raczej nieprzyjemność, przebywać w piekle... Moja pierwsza myśl? Konfabulacje, koleś to jakiś ortodoks i ma coś z głową, ale się myliłem. Słuchałem, słuchałem, opowiadał o wszystkim bardzo szczegółowo, potrafił opisać każdy detal. Te postaci, o których opowiadał, aż poczułem gęsią skórkę. Mówił o bólu, jaki człowiek doświadcza będąc tam, że jest on tak przeraźliwy, że.. że.. że powinniśmy się bać piekła.

Koniec bzdetów, nie ma piekła, bólu, niczego, umierasz i cię nie ma, proste? Z tego co widzę na co dzień, to raczej nie. Jakim trzeba być idiotą, żeby w to wszystko wierzyć i jeszcze to publicznie wygłaszać. Przecież ten koleś to totalny idiota, chodzi na jakieś modlitwy wspólnie ze znajomymi, uczy się biblii na pamięć. Brak mi czasem słów. Taki mały przekręt, jakim jest religia, przerodził się w monstrualne narzędzie do kontroli ludzi. Dosyć. Przecież wiele osób na to wszystko narzeka, po co i ja mam to robić.
Dodam tylko, że nie można zamieniać snów, które są wytworem religijnej wyobrażni w jakieś prorocze wizje. Albo można. Teraz wszystko można.

Róbcie co chcecie, ale z dala ode mnie.

środa, 19 listopada 2014

Paroksyzm

Jeżeli to ludzie ustalają konwencje życiowe i to oni nadają własnego sens rzeczom i zdarzeniom, to czy nie żyjemy w lekkim błędzie? Skoro dla jednych pewne rzeczy są smutne i patetyczne, a dla drugich śmieszne i groteskowe, to które rozumowanie jest prawdziwe? Prawdziwe jest rozumowanie większości... Jeżeli nie uważasz tak jak inni, to jesteś dziwakiem... Lub hipsterem, ale to zupełnie inny temat. Okey, idąc dalej moim tokiem myślenia, to czy nie popełniliśmy błędu karygodnego, wręcz kardynalnego, gdy stwierdziliśmy, że narodziny to jeden z najszczęśliwszych dni w naszym życiu? Może jest odwrotnie. Narodziny to kara, musimy męczyć się na ziemi, uporać się z problemami i umrzeć, żeby zaznać spokoju. Trzeba przyznać, że to dosyć prawdopodobna wizja. Tylko pytanie co z samobójcami, którzy "idą na skróty"? O co w tym wszystkim chodzi...

Poznajcie moje krasomówstwo i nie wpadnijcie w konfuzję... Ciężko, nie?
Teraz coś z innej beczki. Czy nie nudzi was uczestnictwo w tym teatrze, który nazywamy potocznie codziennością? Zastanawianie się, czy dzisiaj udawać szczęśliwego, czy może smutnego... Jaki kostium założyć, szkoła inny, dom - szybka zmiana, spotkanie z przyjacielem i znów nowy ubiór, teraz samotny wieczór i nowa szata..... Każda sytuacja, to inny bohater, którego musimy odgrywać.

czwartek, 13 listopada 2014

Exegi monumentum

Niektórzy śmią twierdzić, że jestem niezły, zaprzeczam - jestem dobry, nie zły. Aczkolwiek bardziej frapujące jest to, czy ja i moje alter ego to już zjawisko paranormalne, czy może dopiero trywialny eksces. Przecież ja i drugie ja, to już para... To normalne, czy nie? Sam nie wiem. Temporalny mój żywot, tak zdaję sobie z tego sprawę, ale kiedy żegnasz się ze mną słowami do widzenia, to czuję się jak więzień... Albo ślepiec, gdy wychodząc z konsternacji poprawiasz się na do zobaczenia. Puszczam to w niepamięć jednak, bo ludzie paplają, że niby jestem taki dziwny Dawid, ale ten epitet po fuzji z moim imieniem da w rezultacie pleonazm...

Chciałbym zmienić swój pogląd na to wszystko, ale niestety... Nie jestem neofitą.

Mój umysł to magiczne myślenie nerwicy natręctw.

piątek, 7 listopada 2014

Paradoks

Ludzie to zwierzęta, istoty żywe, posiadające jakąś konkretną wiedzę, zatem czy inne kreatury mogą mieć większy zakres informacji niż my? Obcy? Niekoniecznie. Zawsze uważałem, że ludzie to jedynie eksperyment, porzucony i zdany na samego siebie. Jakaś obca cywilizacja... Cywilizacja? Może to coś, co nas stworzyło nie może być przez nasz prosty język nazwane. Skąd w ogóle pewność, że stworzyciel jest jeden? Może to temat rzeka, jednak warto w niego brnąć, gdyż jest dosyć frapujący. Rozmyślając nad tym wszystkim wokół dochodzę w pewnym momencie do konfliktu, granicy. Umysł nie jest odpowiednim przedmiotem do poznania prawdy. Prawdy? Prawdą może być to, co wielu aktualnie uważa za niepodważalne dowody stworzenia i inne pierdoły. Ja nie wierzę w nic, chwila, wierzę, chwila, jestem tylko człowiekiem...

Transgresja, zaczynam się gubić. Po co o tym piszę? Czyżbym chciał być fajny? Wyróżnić się... Nie. Nie jestem nikim nadzwyczajnym, jestem tylko pospolitym człowiekiem, jak każdy. Sam już nie wiem... Psycholog, psychiatra, to tylko fajnie brzmi, nie pomaga. Jak pomóc może mi coś, co jest moim problemem? Paradoks...

środa, 5 listopada 2014

Utopia

Nasz umysł jest niczym dysk twardy, na który wciąż dodawane są nowe dane. Ma ogromną pojemność, dodać można wszystko, czego tylko chcemy, jednak trzeba pamiętać, że nawet po usunięciu niechcianych informacji, zostanie po nich jakiś ślad. Zatem bądźmy ostrożni, aby nie zaśmiecić swojej głowy.

Kontempluję i dochodzę do tragicznego wniosku... No właśnie... Do jakiego?
Ludzie mają pasje, marzenia, wyznaczają sobie konkretny azymut i do niego dążą... Dlaczego? Przecież wszyscy umrzemy. Ale to głupie... Co ja wypisuję.

Wspomnienia są dla mnie inspiracją i zatraceniem jednocześnie. Patrzę na stare budynki, drzewa, ławki, zaczynam wyobrażać sobie przeszłość. Nie wiem po co, po prostu, to dzieje się automatycznie, nie panuję nad tym. Słyszę znajomą muzykę, która budzi we mnie wiele uczuć i zaczynam gdybać. Czasu nie cofnę, ani go też nie zatrzymam. Nie mogę liczyć także na prolongatę konsekwencji za moje czyny. Chyba zaczynam się gubić...

Nie jestem wyjątkowy, nikt nie jest. To ludzie sobie wmawiają jakieś głupie stopnie, tytuły i inne bzdety. Przyłóżcie lufę do skroni księdza i rolnika. Obydwaj zginą. Tak samo, gdy wrzucimy ich do klatki z jakimś drapieżnikiem. On nie będzie się zastanawiał.

Społeczeństwo myśli, szuka. Gubi się. Powiedzieć komuś, że jest człowiekiem, to nic innego jak inwektywa. Chcę zmiany, ale jednak jej nie chcę. Ambitendencja.

niedziela, 26 października 2014

Miraż

Ta chwila, kiedy widzisz puste miejsce i zastanawiasz się jakimi słowami je wypełnić. Sam do końca nie wiesz, co masz zamiar przekazać za pomocą liter i czy twoje wypociny będą miały jakąkolwiek wartość, i czy ktoś nie potraktuje ich jako grafomanię. Nachodzą cię wyrzuty sumienia, że w tym samym momencie, gdy tworzysz swój majstersztyk, to zaniedbujesz inne, czasem bardzo ważne rzeczy. Masz mętlik w głowie, zaczynasz czuć frustrację i popadasz w depresję. Nie możesz się poddać... Chociaż chwila, dlaczego nie mogę? Przecież to bez znaczenia.

Mam obiekcję do pewnych rzeczy, ale zwykle siedzę cicho, bo nie odczuwam chęci rozmowy z potencjalnie głupszymi osobnikami. To co widzicie na tym blogu, to nie zwykłe wpisy, a niezwykłe przemyślenia. Coś zadziwiającego, tak że radzę uważać. Coś poruszające rozum, ale także uczucia. Coś inspirującego tak, że sami odczujecie wenę twórczą.

Prokrastynacja śmierci na każdym kroku. Ludzie każą ludziom być poważnymi, ale powaga to raczej grobowe uczucie. Lepiej pozostawać radosnym i natchnionym duchem entuzjazmu. Należy odrzucić wyimaginowany świat ideałów i zacząć odbierać świat takim, jakim jest.

Blech... Co to za brednie.

wtorek, 14 października 2014

Nerwica natręctw

Nienawidzę patrzeć na bezbronne istoty, które widzę na każdym kroku. Przejechane koty, martwe ptaki, szczątki jeży, wszystko to jest dla mnie okropnym obrazem. Wiecie dlaczego? Dlatego, że do tych zgonów w dużej mierze przyczynili się ludzie. To oni powinni leżeć okryci w całun, a nie biedne zwierzęta. Świat jest okrutny i tego faktu nie da się podważyć. Czasami chciałbym, aby nasza planeta miała kolizę z jakimś ogromnym obiektem i uległa całkowitej destrukcji. Wreszcie byłby spokój. Jeżeli wierzycie jednak, że da się jeszcze wszystko zreperować, to jesteście w ogromnym błędzie... Tego nie da się naprawić.

Odbiegając... Zastanawiał się ktoś nad pojęciem granicy dobrego smaku? Tak naprawdę nie ma się na czym zastanawiać, bo takie pojęcie nie istnieje lub jeżeli się ktoś bardzo uprze, to musi go traktować bardzo względnie. Dla jednych coś jest normalne, dla innych to już przesada. Idiotyzm. Wszystko to powstaje w ludzkich głowach. Szacunek dla zmarłych? Minuta ciszy? Po cholerę mam marnować minutę życia? Nieboszczyków to do życia nie powróci, a mi tylko zaszkodzi. Druga sprawa. Chodzenie na groby... masakra. Kto to w ogóle wymyślił? Brak mi na to słów.

Dostaję szału, kiedy ktoś stara się być wyżej od innych. Pokazuje swoją klasę społeczną, uważa się za ważniaka. Klasa społeczna? Ale rystykalne stwierdzenie. Ci nadludzie mnie bardzo irytują. To, że ktoś ma więcej w głowie, to nie znaczy, że jest lepszy. Człowiek to człowiek. Czy niektóre gówna traktujecie inaczej niż pozostałe? Nie, bo gówno to gówno. Uwaga, nie chodzi tu o tolerancję, bo tolerancja jest głupia. Ja nie jestem tolerancyjny. Dlaczego? Bo niestety jestem człowiekiem.

niedziela, 5 października 2014

Eskapizm

Indolencja ludzka na każdym kroku nie zna granic, no ale co począć..
Zastanawiam się czym jest miłość.. Każdy z pewnością powie, że to coś pięknego, ale nie ja. Według mnie jest to nietrwała więź. Do póki śmierć nas nie rozłączy.. bzdety. Jeżeli ktoś powie mi, że jakaś osoba jest dla niego wszystkim, a potem jednak zostawi ją dla kogoś innego, bo przecież miłość nie wybiera, to ja dziękuję. Odczuwam awersję do takich sytuacji. Wszystko ubzdurali sobie ludzie, ten konwencjonalny typ miłości.. Hmm, deja vu, czy już czasem o tym nie pisałem? Któż to wie, przecież nikt tego tak naprawdę nie czyta..

Pewne obiekcje mam także do historii. Czy nie wkurza was to, że ciągle musimy uczyć się tego, co było? Przecież z upływem czasu dojdzie do tego, że całe życie będziemy wpajać sobie to, co się kiedyś działo.. Paradoks? Nie. To paranoja.

Nie chce was deprawować, ale chyba się nie da. Jestem protagonistą, chociaż niczego nie bronię. Pokazuję klasę, chociaż nie trzymam żadnego szkolnego zdjęcia. Aprioryczne ludzkie tradycje. Stfu. Ja i egocentryk, zauważyliście koligację?

wtorek, 30 września 2014

Persyflaż

Jakie warunki trzeba spełnić, aby móc nazwać coś człowiekiem? Czy musi to wyglądać jak człowiek? Może wystarczy tylko posiadać konkretne narządy, przykładowo mózg? Jaka jest prawdziwa definicja człowieczeństwa?

Szperam ciągle i nie mogę znaleźć odpowiedzi. Czym jest to, co nasz otacza, czy jest to tylko złudna rzeczywistość, którą odbieramy za pomocą zmysłów, czy może coś innego? Ciekawe jest to, że ludzie od dawna się nad tym zastanawiają, a nadal nic nie wiedzą..

Oglądałem niedawno filmik o facecie, który nie ma rąk i nóg, ale nie załamuje się i normalnie funkcjonuje, okey. Nieźle, ale nie w tym sens tego nawiązania. Mam pytanie do Was, a mianowicie niech każdy sobie odpowie na pytanie: Czemu biorę to na poważnie? Nie rozumiecie.. nie dziwię się.

Nikt z nas nie będzie śmiał się z kogoś, komu się coś stało, doznał jakichś kontuzji itp. na forum. W głębi się śmiejemy, ale to ukrywamy. Jest tak dlatego, że boimy się, iż to nieszczęście zawita do nas. Heh, rozgryzłem to, dobrze nie? Udajemy patetycznych, skrucha i inne, ale po co to wszystko? Po co ludzie stworzyli głupie sytuacje, przez które odczuwamy strach, stres? Gadamy o piekle, a piekłem jest to, co nas otacza..

Poruszyłem w tym poście kilka tematów, niezły mózgopląs. Jeżeli ktoś się połapał, to pozdrawiam. Żartuję. Nie pozdrawiam.

Chciałem rzucić na koniec jakiś aforyzm, ale wymyślenie go wprawiło mnie w lekką konsternację, zatem nie ma złotej myśli.

wtorek, 23 września 2014

Defetyzm

Ciekawe uczucie, kiedy w jednej chwili masz wrażenie, jakby wszystko się zawaliło i dalszy żywot nie ma sensu, ale nie poddajesz się. Po co się poddawać, wszystko co robimy, co się dzieje, to wszystko zaczyna się od społeczeństwa. Stres? Depresja? Każda z tych rzeczy ma fundamenty zbudowane z ludzi.

Sami sobie utrudniamy życie, człowiek człowiekowi wilkiem. Nie ma zasad, wszystko rządzi się prawem natury. Człowiek deprecjonuje słowo człowiek, paradoks? Nie, to po prostu idiotyzm.

Wkurza mnie to wszystko, wprawia w konsternację. Indolencja człowieczeństwa.. Gdzie zaczyna i gdzie kończy się życie?

środa, 17 września 2014

Archetyp dysydenta

Nie przepadam za osobami okaleczającymi się w każdy sposób począwszy od żyletek, a kończący na kolczykach. Według mnie to tak samo idiotyczne jak picie alkoholu czy palenie papierosów. Może nie sam zabieg mnie irytuje, jak to, czemu ludzie to robią. Twierdzą, że im się to podoba, że robią to dla siebie.. gówno prawda. Większość rzeczy robi się tylko po to, aby wzbudzić ciekawość i zazdrość drugiej osoby, ale nikt o tym oficjalnie nie mówi.

Rozum ludzki to gówno.. twórcze porównanie. Niby należymy do naczelnych, ale tak naprawdę, to jesteśmy tylko nędznymi larwami. Żałuję, że nie wyginęliśmy razem z dinozaurami, może planeta nie byłaby teraz tak splugawiona.

Konkludując.. Sami sobie stworzyliśmy na ziemi piekło.

wtorek, 16 września 2014

Egocentryk

Ciekawi mnie ostatnio filozofia grecka. Konkretnie poglądy Platona i to jak postrzegał on świat oraz ludzi. Czy wszystko co jest wokół nas to idealna materia, której my - zwykli śmiertelnicy, za pomocą zmysłów pojąć nie potrafimy? Kontrowersyjny temat..

Wiecie, że lubię diametralnie zmieniać tematy, zatem teraz też was nie zawiodę.

W mej głowie ciągle przywołują się jakieś wspomnienia, a ja tego bardzo nie lubię. Znaczy tak.. lubię wspomnienia, ale budzą we mnie ambiwalentne uczucia, co nie jest już tak fajne. Z jednej strony przypominają różne przyjemne sytuacje, ale również nieprzyjemne ekscesy, przez które słowo wspomnienia dla mnie jest pejoraktywne. Przy dobrych wspomnieniach odczuwamy efemeryczne szczęście, a zaraz potem dociera do nas świadomość tego, że już nigdy drugi raz tego samego nie przeżyjemy, natomiast z przykrymi reminiscencjami jest zupełnie odwrotnie. Obawiamy się, że przykrość spotka nas ponownie i tym samym tracimy czas na zamartwianiu się, zamiast korzystaniu z życia. Może każdy ma inaczej, nie mam pojęcia, mogę snuć tylko hipotezy..

sobota, 30 sierpnia 2014

Konsternacja

Długo się zastanawiałem, o czym napisać, aż wreszcie doszedłem do wniosku, że nadal nie wiem..

Dzisiejsza młodzież (ja?) jest strasznie dziwna. To krótkie, ale empiryczne stwierdzenie wbrew pozorom daje nam duży zakres do spekulacji. Co by tu z tym zrobić? Nic.

Kiedy w podstawówce zaczynasz palić albo pić, to lepiej od razu weź rozbieg i pierdolnij barana w ścianę. Mniej idiotów wiąże się z tym, że będzie się lepiej żyło. Takie prawo natury, selekcja naturalna. Szkoda pisać.. Idioci, banda idiotów. Jestem taki jak oni, ale inny, inny niż wszyscy. Oportunizm i pragmatyzm to coś, z czym stykam się w każdej chwili..

Chodzisz do przedszkola, a już bawisz się telefonami, tabletami, komputerami? Wybacz, ale zniszczono ci dzieciństwo. Jest coraz gorzej, z roku na rok, społeczeństwo upada. Najbardziej irytuje mnie to, że muszę na to patrzeć.

Nie chcę zadawać się z ludźmi, a jednak muszę.. O co tu chodzi? Przecież nikomu tego w twarz raczej nie powiem. Co dzieje się w mojej głowie?

To co piszę, to konfabulacja? Nigdy.

sobota, 26 lipca 2014

Rewolta oponenta

Przemyślenia wyższe napadają mnie w najmniej oczekiwanej chwili, tak stało się także dzisiaj, kiedy to sobie w spokoju pracowałem. Zastanawiałem się, czym jest życie. Przemyślałem kilka opcji i doszedłem do wniosku, że to ludzie opracowali sobie taki tryb żywotu, który ich niszczy.

Największe narzędzie zniszczenia, przez które każdy człowiek wariuje i robi różne dziwne rzeczy, to pieniądze, notabene przez ludzi wymyślone.. Paradoks. Siedzimy w zakładach pracy przez większość swojego życia i nic z tego nie mamy, znaczy mamy.. pieniądze.. czyli właściwie mamy wszystko. Za nasz zmarnowany czas podczas chałtur otrzymujemy ekwiwalent pieniężny.. O co tutaj chodzi?

Sprzedajemy swoje życie za coś, co wymyśliliśmy sami.. Jeżeli ktoś twierdzi, że pieniądze nie są wszystkim, to jest zwyczajnie idiotą, bo pieniądze to wszystko, czyli nic.. Rozumiecie?

środa, 23 lipca 2014

Memento mori

Mam koncept na wpis.
Kiedyś bardzo lubiłem gry komputerowe (właściwie, to nadal lubię, ale mniej), w których mogłem zdobywać doświadczenie, przedmioty, udoskonalać umiejętności, czyli tak zwane RPG. Po pewnym czasie zwątpiłem jednak w to źródło rozrywki, ponieważ doszedł do mnie fakt, że mój cenny czas poświęcony na zdobycie całego wirtualnego dobytku nie jest bezpieczny.. Bezpieczny? O co chodzi? Bezpieczny w sensie, iż w każdym momencie moje dane mogą zostać stracone i mój dorobek pójdzie na marne..

Szukałem.. stfu.. Nadal szukam czegoś, co jest pewne i warto w to inwestować. Ludzkie ciało? Hmm, można tu spekulować, bo przecież w końcu umieramy, zatem wszystko się kasuje.. A nasze dokonania, to co po sobie zostawimy? Też się zatraca.. Ludzie w końcu wymrą, a wraz z nimi owoce ich pracy..

Zatem co robić?! Odpowiedź prosta.. Róbcie co chcecie. Ważne by nie zwariować i nie robić głupstw, bo po co? Przystosujmy się do konwencji i do przodu.. Cofajmy się do przodu, będzie dobrze, w każdym bądź razie taką mam nadzieję bynajmniej.

PS Wiecie co jest pewne? Pewne jest to, że nic nie jest pewne #aksjomat

piątek, 18 lipca 2014

Nihilizm egzystencjalny

Zwykle mam czelność twierdzić, iż żadna rzecz nie ma sensu. Pomyślcie tylko, to co widzicie, to tylko nasz mózg. Świat nie ma kolorów, to wszystko wokół nas jest niczym. Rzeczywistość postrzegamy za pomocą zmysłów, a te masakrują naszą głowę fałszywymi informacjami. Bzdury, stek bzdur, nie mam ochoty nawet o tym pisać..

Zauważyłem, że ostatnio modne stało się nienawidzenie ludzi, sceptyczne nastawienie do rzeczywistości i bycie tetrykiem. Okey, ale o co chodzi? Istnieją trzy typy ludzi: tak, nie oraz inni. Ci, którzy są tak lub nie, to zwyczajni ludzie, jedni jedzą mięso, drudzy nie jedzą, nic szczególnego. Większy problem stanowią inni, ponieważ są to takie hieny życiowe, że szkoda słów. Ludzie, którzy chcą być fajni.. Co tu więcej pisać, odczuwam do nich awersję, ogromną. Paradoksem natomiast jest to, że sam się powinienem do tej grupy zapisać.. Say what?

Trudno.. Ktoś musi być opaczny.

Szukam czegoś perwersyjnego, czegoś, co nigdy nie będzie można nazwać zwykłym.. Ale czy takie coś istnieje? Istnieje? Hmm?

sobota, 12 lipca 2014

Hipochondryk

Miałem pisać o tych idiotach, którzy włączają kierunkowskaz, kiedy już kończą robić zakręt, ale uznałem, że to nudne.. Szkoda na nich czasu, kiedyś zapłacą za to, co czynią..

Ciekawsze na pewno jest to, jak postrzegam świat. Nie da się tego prosto opisać, z pewnością nie słowami. Chciałbym kiedyś wyjechać na jakieś odludzie i napisać o tym wszystkim książkę.. Chociaż książka.. Po co to komu.

Wszystko jest przecież bez sensu. Mam napisać książkę o tym, że nie lubię ludzi i wydać ją do czytania, bagatela.. ludziom? Trochę to się nie trzyma kupy, ale o to właśnie chodzi. Możesz zgodzić się z tym, co powiedzą ci inni i tak zakończyć swój żywot.. albo zrozumieć, że życie nie ma sensu, a ty możesz sobie ten sens ustalić..

Dobra, bo chyba zaczynam się gubić w tym, co piszę.. To przez gorączkę..

Gorączka przeszła, ale powracając do tego, co pisałem, to zarzucam cytat:

"Wszyscy umieramy, a więc karty na stół,
pytasz o sens życia ziomuś? Każdy ma swój"

środa, 9 lipca 2014

Samce alfa

Strasznie denerwują mnie ludzie, którzy wybudują sobie mega zajebisty dom, postawią mega zajebisty płot wokół mega zajebistego ogrodu i powieszą sobie na bramkę mega zajebistą plakietkę "Uwaga zły pies". Szkoda tylko, że bramka ta jest zawsze otwarta i wszystkie te bestie chodzą sobie swobodnie.. Szkoda mi takich idiotów oraz żal mi tych psów, że mają tak debilnych właścicieli..

Zmieniając diametralnie temat, to drażnią mnie strasznie osoby, które chcą być sobą na siłę..  Robią sobie jakieś głupie rzeczy na ciele, okaleczają się, tatuaże.. co to w ogóle jest? Rozumiem, że wszystko można, ale jeżeli ktoś wygląda jak przygłup i wmawia każdemu, że jest sobą, to zastanawiam się, gdzie w takim wypadku była eutanazja? Chcesz być sobą? To nim bądź, możesz nawet wyglądać jak gówno, nic mi do tego, ale jeżeli napierdalasz w całym internecie swoje fotki, to oczekuj krytyki.

Najśmieszniejsza strona, na której jest cały margines społeczeństwa, to nasz świetny i kochany ask.fm. Też miałem, nawet fajnie było czasem tam zajrzeć, ale uznałem, że to syf.. Nie myliłem się. Tam jest pełno ludzi, którzy robią wszystko, żeby wyróżniać się i być dziwnymi, ale wmawiają każdemu, że to dla siebie, bo chcą być sobą.. Śmieszne melepety. Widziałem tam tyle syfu, że Sodoma i Gomora wymięka, ludziom się pieprzy w głowach na maksa.

Co prawda nie zmienię nic w tym, co się dzieje, ucieczka też nie ma sensu.. Samobójstwo? Proszę was, to dla ludzi słabych. Jeżeli myślicie, że wam źle, to spójrzcie na kogoś innego, kto ma się gorzej. Ostatnio zauważyłem bezdomnego na rowerze, który był prawdopodobnie całym jego dobytkiem. Brudny, poobijany, schorowany, ale żyje, nie zabił się. Spojrzałem mu w oczy i zauważyłem dobrą osobę.. wiem, jak to brzmi.. ale już po pierwszych zobaczeniu czyjejś twarzy nasz mózg ustala, jaki ten ktoś jest. Dobra koniec.

Najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest odizolowanie się, zamieszkanie na odludziu, w górach. Ale czy się uda? To się zobaczy, nie uda się, to się nie uda.

czwartek, 3 lipca 2014

Zombie

Czasem zastanawiam się, o czym myślą osoby, które mijam na ulicy. Ciekawe, czy myślą choć trochę podobnie, jak ja. Właściwie, to i tak mnie to nie interesuje.. mogą myśleć o czym chcą, byle nie w pobliżu mnie. Wszyscy wyglądają jak zombie, głupie, bezmózgie stworzenia, które kierują się pierwotnymi instynktami.. Rest in peace.

Ostatnio strasznie w moim życiu namolne stają się osoby pytające o drogę do jakiegoś miejsca, pojawiają się zawsze, kiedy nie trzeba. Niedawno wracam sobie spokojnie do domu, aż tu nagle zatrzymuje się samochód na środku ulicy obok mnie, momentalnie tworzy się korek, wszyscy się na mnie gapią. Wychyla się starsza pani i pyta o drogę do miejsca, które jest na drugim końcu miasta. Zawsze w tej chwili zapominam wszystkich tras, nawet tej do własnego domu. Biorę wtedy głęboki wdech, tworzę w swojej głowie mapę i uświadamiam sobie, że aby tam dojechać, trzeba minąć wiele skrzyżowań i zakrętów, zatem tłumaczenie nie ma sensu. Obmyślam plan, jak ich spławić i następnie go wykonuję, zazwyczaj mówię, że trzeba się kierować w przypadkowym kierunku i tak odnoszę triumf. Ja to jednak umiem wyjść z każdej opresji. 

Dobra.. Pora wrócić do swojego mizantropicznego stylu życia.

piątek, 20 czerwca 2014

In ictu oculi

W mgnieniu oka możemy zmienić przyszłość świata. Każda nasza czynność, to jedna pozycja w wielkim łańcuchu życia. Przypuśćmy, że spóźnimy się na autobus, kierowca zobaczy, że biegniemy na przystanek i zaczeka, okey, wszystko się udało, nie spóźniliśmy się na zajęcia.. Teraz popatrzmy na to z innej strony. Kierowca na nas nie zaczekał, nic się nam nie stanie, opuścimy pierwszą lekcję i przyjedziemy następnym autobusem. Niestety w trakcie podążania do szkoły potrącony został pieszy, który okazał się być lekarzem, śpieszącym się na pilną operację, która może uratować czyjeś życie.. Do czego dążę.. Jedna czynność, jeden wybór i cały bieg wydarzeń radykalnie się zmienia. 

Nie istnieje takie coś, jak przeznaczenie, nasz los tworzony jest na bieżąco, a zależy od każdej małej pierdołki, każdej decyzji, każdego słowa.. wszystkiego. Jesteśmy kowalami swojego losu? W pewnym sensie tak, jednak z drugiej strony, to wszystko zależy od innych czynników..

środa, 4 czerwca 2014

Vanitas

Żywot ludzki, to śmieszna sprawa. Każdy chce go wykorzystać jak najlepiej, ale nikt tak naprawdę nie wie po co. Aby zostawić po sobie ślad! Okey.. Załóżmy, że za 10 lat Ziemia zostanie zniszczona na skutek wybuchu wojny światowej. Cały cykl zaczyna się na nowo.. Jaskiniowcy, kamienie i te sprawy.. Wszystkie najcenniejsze wynalazki, reguły, prawa, zostają zniszczone. Tyle czasu, tyle poświeceń.. Wszystko to, jak krew w piach.. ta.. krew od razu.. Po prostu wszystko idzie w niepamięć. To właśnie idealny przykład marności naszego życia.

Wszyscy mówią, że nasz pobyt w świecie żywych jest krótki i trzeba czerpać z niego przyjemność garściami.. A może to wszystko nie ma sensu? Wszystko, co związane z człowiekiem nie ma sensu.. Wszystko przemija. Nie ma rzeczy, które są pewne.. Wszystko można podważyć.. Jak żyć.. Jak żyć? Treściwie i godnie.. Treściwie i godnie...

wtorek, 27 maja 2014

Zakład Pascala

Tytuł nie nawiązuje do prawa Pascala: "kto wybił, niech zapierdala", jest to coś zupełnie nie w temacie piłki nożnej..

Zastanawiacie się pewnie, o co chodzi, tak że śpieszę sprostować. Pascal uznał, że są dwie opcje: pierwsza, że Bóg istnieje i nagradza wiernych życiem wiecznym oraz druga, w której zakłada, że Boga nie ma, jak i życia wiecznego. Stwierdził, że lepiej wierzyć w Boga, a jeżeli będzie naprawdę istniał, to otrzymamy wieczny żywot, jeśli nie, to i tak niczego nie stracimy. Sprytne!

Trochę za dużo religijnych wątków na tym blog, ale co zrobisz.. nic nie zrobisz.. taki mamy klimat.

poniedziałek, 26 maja 2014

Przemyślenia wyższe

Ludzie są bytem bez sensu, dlatego każdy owoc ich pracy jest bez sensu, mówiąc krótko, jeden wielki bezsens. To co aktualnie robię jest bez sensu, ale kogo to tak naprawdę obchodzi. Pewnie stwierdzicie, że niezły tetryk ze mnie, ale cóż, każdy może mieć własne zdanie.. Właściwie, to teraz nawiązałbym do innego wątku, mianowicie tolerancja, czyli coś tak bezsensownego, że pozwolę sobie użyć stwierdzenia, iż jest to apogeum idiotyzmu.

"Jestem tolerancyjna/y" Tak, fajnie, tolerujesz jedno, nie tolerujesz drugiego, gdzie tu sens? Tolerancja, to tolerancja, tolerujesz wszystko albo nic. Tolerancja, to rzecz, która sprawia, że człowieczeństwo upada, chociaż zastanawiam się, czy w ogóle może upaść jeszcze niżej..

czwartek, 15 maja 2014

Miejska dżungla

Zawsze zastanawiam się, gdzie jeżdżą te wszystkie starsze osoby o 6 rano.. Do lekarza? Możliwe, ale wątpię.. Do sklepu? O 6 rano? Niekoniecznie.. Szukam, pytam, analizuję i zawsze dochodzę do wniosku, że wsiadają do tego autobusu, żeby sobie pojeździć. Sekret życiowy wyjaśniony.

Mam dla was dobrą radę, jeżeli już musicie jechać jakimkolwiek środkiem komunikacji miejskiej, to nigdy nie siadajcie w nim. Zawsze znajdzie się jakaś osoba, która będzie miała problem, że nie ustępujesz miejsca emerytom. Właśnie temu zwykle stoję, a jedynie w sporadycznych przypadkach, skądinąd właśnie o 6 rano, zajmuję miejsce z tyłu, bo jedzie mniej osób i jest szansa, że wszystkie siedzenia nie będą zajęte.

środa, 14 maja 2014

Krzyż na drogę

Stwórca.. Kim jest stwórca? To osoba (?), w którą trzeba wierzyć, inaczej będziemy cierpieć w piekle.. Trzeba przyznać, że umowa całkiem dobra, wierzysz - idziesz do raju, nie wierzysz - lecisz do piekła. Krótka piłka, cukier, kawa, cukier, kawa, rybki albo akwarium. Z reguły, to każdy wierzy, bo boi się, że jak nie będzie, to w jego życiu zawita ogromny pech.

"W coś trzeba wierzyć". Dobra, ale większość osób robi to ze strachu, a do kościoła przychodzą z przymusu.. Nie ma czegoś takiego, że budzimy się w niedziele i krzyczymy "nareszcie niedziela! Wreszcie odwiedzę kościół". Zazwyczaj, to wstajemy i mówimy "TRZEBA iść do kościoła". Bzdury.. Wszędzie bzdury.. Ludzie to idioci…

Pewnie myślicie, że jestem jakimś pseudo-ateistą, który chce być fajny, bo naoglądał się standup'ów komików kpiących z religii, a tak naprawdę ma kalendarz, w którym oblicza datę od narodzin Jezusa.. Ej, nawet macie rację.. A nie.. Nie macie, sorry.

wtorek, 13 maja 2014

Pragnę tylko tego, czego nie można tutaj dostać

Nazwa postu będzie troszkę nieadekwatna z jego treścią, ale cóż, taki mamy klimat.
Oglądam sobie dzisiaj telewizję, co jest bardzo dziwne, gdyż na co dzień tego nie robię, ale nie o to chodzi.. Natknąłem się na reportaż o tym, jak jakaś przesadnie religijna rodzina, same ortodoksy, maltretowała swoją matkę w celu.. wypędzenia z niej diabła. Brawo. Chodzą codziennie do kościoła, a takie rzeczy robią.. I kto teraz powie, że religia nie niesie ze sobą trupów?

Swoją drogą temat religii jest bardzo ciekawy, lubię o nim gadać, szczególnie z rodziną, która w to wszystko wierzy.. Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby ludzie stworzyli niewiarygodnie potężną bombę, która zlikwidowałaby całą ludzkość? Co stanie się, kiedy taka bomba wybuchnie? Stwórca powie "idioci!" i stworzy coś lepszego od człowieka? W ogóle kto to jest stwórca? Ja wam powiem.. Ale nie teraz, bo jakoś szczególnie mi się nie chce..

Wierz w co chcesz, to twój wybór, ale nie narzucaj swoich poglądów innym, indoktrynacji mówię nie.

niedziela, 11 maja 2014

Blog? A komu to potrzebne?

Założyłem bloga, a nie wiem, o czym pisać.. Fuck logic. Trzeba kogoś obrzucić mięsem, na przykład te osoby ze strony ask.fm, które odpowiadają w ten sposób na pytania:

Jak należy traktować dziewczyny?
To oczywiste, że trzeba je:
- kochać,
- całować,
- przytulać,
- miziać,
- itd., itp.
+ 10000000 dziewczyn LUBI TO

Tak że, jeżeli ktoś chce dużo polubień, to polecam!

Śmieszą mnie również osoby "tolerancyjne".
Miłość to miłość, ważne, żeby być szczęśliwym i potem zdjęcia homosiów, dendrofilów i innych tego typu. Czemu tak mało osób jest szczęśliwych z przykładowo nabojami, które przeszywają ich czaszki? CZEMU?!