środa, 5 listopada 2014

Utopia

Nasz umysł jest niczym dysk twardy, na który wciąż dodawane są nowe dane. Ma ogromną pojemność, dodać można wszystko, czego tylko chcemy, jednak trzeba pamiętać, że nawet po usunięciu niechcianych informacji, zostanie po nich jakiś ślad. Zatem bądźmy ostrożni, aby nie zaśmiecić swojej głowy.

Kontempluję i dochodzę do tragicznego wniosku... No właśnie... Do jakiego?
Ludzie mają pasje, marzenia, wyznaczają sobie konkretny azymut i do niego dążą... Dlaczego? Przecież wszyscy umrzemy. Ale to głupie... Co ja wypisuję.

Wspomnienia są dla mnie inspiracją i zatraceniem jednocześnie. Patrzę na stare budynki, drzewa, ławki, zaczynam wyobrażać sobie przeszłość. Nie wiem po co, po prostu, to dzieje się automatycznie, nie panuję nad tym. Słyszę znajomą muzykę, która budzi we mnie wiele uczuć i zaczynam gdybać. Czasu nie cofnę, ani go też nie zatrzymam. Nie mogę liczyć także na prolongatę konsekwencji za moje czyny. Chyba zaczynam się gubić...

Nie jestem wyjątkowy, nikt nie jest. To ludzie sobie wmawiają jakieś głupie stopnie, tytuły i inne bzdety. Przyłóżcie lufę do skroni księdza i rolnika. Obydwaj zginą. Tak samo, gdy wrzucimy ich do klatki z jakimś drapieżnikiem. On nie będzie się zastanawiał.

Społeczeństwo myśli, szuka. Gubi się. Powiedzieć komuś, że jest człowiekiem, to nic innego jak inwektywa. Chcę zmiany, ale jednak jej nie chcę. Ambitendencja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz