poniedziałek, 24 listopada 2014

Uroboros

Słuchałem wczoraj przemowy człowieka, który twierdził, że przez 23 minuty miał przyjemność, a może raczej nieprzyjemność, przebywać w piekle... Moja pierwsza myśl? Konfabulacje, koleś to jakiś ortodoks i ma coś z głową, ale się myliłem. Słuchałem, słuchałem, opowiadał o wszystkim bardzo szczegółowo, potrafił opisać każdy detal. Te postaci, o których opowiadał, aż poczułem gęsią skórkę. Mówił o bólu, jaki człowiek doświadcza będąc tam, że jest on tak przeraźliwy, że.. że.. że powinniśmy się bać piekła.

Koniec bzdetów, nie ma piekła, bólu, niczego, umierasz i cię nie ma, proste? Z tego co widzę na co dzień, to raczej nie. Jakim trzeba być idiotą, żeby w to wszystko wierzyć i jeszcze to publicznie wygłaszać. Przecież ten koleś to totalny idiota, chodzi na jakieś modlitwy wspólnie ze znajomymi, uczy się biblii na pamięć. Brak mi czasem słów. Taki mały przekręt, jakim jest religia, przerodził się w monstrualne narzędzie do kontroli ludzi. Dosyć. Przecież wiele osób na to wszystko narzeka, po co i ja mam to robić.
Dodam tylko, że nie można zamieniać snów, które są wytworem religijnej wyobrażni w jakieś prorocze wizje. Albo można. Teraz wszystko można.

Róbcie co chcecie, ale z dala ode mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz