sobota, 26 lipca 2014

Rewolta oponenta

Przemyślenia wyższe napadają mnie w najmniej oczekiwanej chwili, tak stało się także dzisiaj, kiedy to sobie w spokoju pracowałem. Zastanawiałem się, czym jest życie. Przemyślałem kilka opcji i doszedłem do wniosku, że to ludzie opracowali sobie taki tryb żywotu, który ich niszczy.

Największe narzędzie zniszczenia, przez które każdy człowiek wariuje i robi różne dziwne rzeczy, to pieniądze, notabene przez ludzi wymyślone.. Paradoks. Siedzimy w zakładach pracy przez większość swojego życia i nic z tego nie mamy, znaczy mamy.. pieniądze.. czyli właściwie mamy wszystko. Za nasz zmarnowany czas podczas chałtur otrzymujemy ekwiwalent pieniężny.. O co tutaj chodzi?

Sprzedajemy swoje życie za coś, co wymyśliliśmy sami.. Jeżeli ktoś twierdzi, że pieniądze nie są wszystkim, to jest zwyczajnie idiotą, bo pieniądze to wszystko, czyli nic.. Rozumiecie?

środa, 23 lipca 2014

Memento mori

Mam koncept na wpis.
Kiedyś bardzo lubiłem gry komputerowe (właściwie, to nadal lubię, ale mniej), w których mogłem zdobywać doświadczenie, przedmioty, udoskonalać umiejętności, czyli tak zwane RPG. Po pewnym czasie zwątpiłem jednak w to źródło rozrywki, ponieważ doszedł do mnie fakt, że mój cenny czas poświęcony na zdobycie całego wirtualnego dobytku nie jest bezpieczny.. Bezpieczny? O co chodzi? Bezpieczny w sensie, iż w każdym momencie moje dane mogą zostać stracone i mój dorobek pójdzie na marne..

Szukałem.. stfu.. Nadal szukam czegoś, co jest pewne i warto w to inwestować. Ludzkie ciało? Hmm, można tu spekulować, bo przecież w końcu umieramy, zatem wszystko się kasuje.. A nasze dokonania, to co po sobie zostawimy? Też się zatraca.. Ludzie w końcu wymrą, a wraz z nimi owoce ich pracy..

Zatem co robić?! Odpowiedź prosta.. Róbcie co chcecie. Ważne by nie zwariować i nie robić głupstw, bo po co? Przystosujmy się do konwencji i do przodu.. Cofajmy się do przodu, będzie dobrze, w każdym bądź razie taką mam nadzieję bynajmniej.

PS Wiecie co jest pewne? Pewne jest to, że nic nie jest pewne #aksjomat

piątek, 18 lipca 2014

Nihilizm egzystencjalny

Zwykle mam czelność twierdzić, iż żadna rzecz nie ma sensu. Pomyślcie tylko, to co widzicie, to tylko nasz mózg. Świat nie ma kolorów, to wszystko wokół nas jest niczym. Rzeczywistość postrzegamy za pomocą zmysłów, a te masakrują naszą głowę fałszywymi informacjami. Bzdury, stek bzdur, nie mam ochoty nawet o tym pisać..

Zauważyłem, że ostatnio modne stało się nienawidzenie ludzi, sceptyczne nastawienie do rzeczywistości i bycie tetrykiem. Okey, ale o co chodzi? Istnieją trzy typy ludzi: tak, nie oraz inni. Ci, którzy są tak lub nie, to zwyczajni ludzie, jedni jedzą mięso, drudzy nie jedzą, nic szczególnego. Większy problem stanowią inni, ponieważ są to takie hieny życiowe, że szkoda słów. Ludzie, którzy chcą być fajni.. Co tu więcej pisać, odczuwam do nich awersję, ogromną. Paradoksem natomiast jest to, że sam się powinienem do tej grupy zapisać.. Say what?

Trudno.. Ktoś musi być opaczny.

Szukam czegoś perwersyjnego, czegoś, co nigdy nie będzie można nazwać zwykłym.. Ale czy takie coś istnieje? Istnieje? Hmm?

sobota, 12 lipca 2014

Hipochondryk

Miałem pisać o tych idiotach, którzy włączają kierunkowskaz, kiedy już kończą robić zakręt, ale uznałem, że to nudne.. Szkoda na nich czasu, kiedyś zapłacą za to, co czynią..

Ciekawsze na pewno jest to, jak postrzegam świat. Nie da się tego prosto opisać, z pewnością nie słowami. Chciałbym kiedyś wyjechać na jakieś odludzie i napisać o tym wszystkim książkę.. Chociaż książka.. Po co to komu.

Wszystko jest przecież bez sensu. Mam napisać książkę o tym, że nie lubię ludzi i wydać ją do czytania, bagatela.. ludziom? Trochę to się nie trzyma kupy, ale o to właśnie chodzi. Możesz zgodzić się z tym, co powiedzą ci inni i tak zakończyć swój żywot.. albo zrozumieć, że życie nie ma sensu, a ty możesz sobie ten sens ustalić..

Dobra, bo chyba zaczynam się gubić w tym, co piszę.. To przez gorączkę..

Gorączka przeszła, ale powracając do tego, co pisałem, to zarzucam cytat:

"Wszyscy umieramy, a więc karty na stół,
pytasz o sens życia ziomuś? Każdy ma swój"

środa, 9 lipca 2014

Samce alfa

Strasznie denerwują mnie ludzie, którzy wybudują sobie mega zajebisty dom, postawią mega zajebisty płot wokół mega zajebistego ogrodu i powieszą sobie na bramkę mega zajebistą plakietkę "Uwaga zły pies". Szkoda tylko, że bramka ta jest zawsze otwarta i wszystkie te bestie chodzą sobie swobodnie.. Szkoda mi takich idiotów oraz żal mi tych psów, że mają tak debilnych właścicieli..

Zmieniając diametralnie temat, to drażnią mnie strasznie osoby, które chcą być sobą na siłę..  Robią sobie jakieś głupie rzeczy na ciele, okaleczają się, tatuaże.. co to w ogóle jest? Rozumiem, że wszystko można, ale jeżeli ktoś wygląda jak przygłup i wmawia każdemu, że jest sobą, to zastanawiam się, gdzie w takim wypadku była eutanazja? Chcesz być sobą? To nim bądź, możesz nawet wyglądać jak gówno, nic mi do tego, ale jeżeli napierdalasz w całym internecie swoje fotki, to oczekuj krytyki.

Najśmieszniejsza strona, na której jest cały margines społeczeństwa, to nasz świetny i kochany ask.fm. Też miałem, nawet fajnie było czasem tam zajrzeć, ale uznałem, że to syf.. Nie myliłem się. Tam jest pełno ludzi, którzy robią wszystko, żeby wyróżniać się i być dziwnymi, ale wmawiają każdemu, że to dla siebie, bo chcą być sobą.. Śmieszne melepety. Widziałem tam tyle syfu, że Sodoma i Gomora wymięka, ludziom się pieprzy w głowach na maksa.

Co prawda nie zmienię nic w tym, co się dzieje, ucieczka też nie ma sensu.. Samobójstwo? Proszę was, to dla ludzi słabych. Jeżeli myślicie, że wam źle, to spójrzcie na kogoś innego, kto ma się gorzej. Ostatnio zauważyłem bezdomnego na rowerze, który był prawdopodobnie całym jego dobytkiem. Brudny, poobijany, schorowany, ale żyje, nie zabił się. Spojrzałem mu w oczy i zauważyłem dobrą osobę.. wiem, jak to brzmi.. ale już po pierwszych zobaczeniu czyjejś twarzy nasz mózg ustala, jaki ten ktoś jest. Dobra koniec.

Najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest odizolowanie się, zamieszkanie na odludziu, w górach. Ale czy się uda? To się zobaczy, nie uda się, to się nie uda.

czwartek, 3 lipca 2014

Zombie

Czasem zastanawiam się, o czym myślą osoby, które mijam na ulicy. Ciekawe, czy myślą choć trochę podobnie, jak ja. Właściwie, to i tak mnie to nie interesuje.. mogą myśleć o czym chcą, byle nie w pobliżu mnie. Wszyscy wyglądają jak zombie, głupie, bezmózgie stworzenia, które kierują się pierwotnymi instynktami.. Rest in peace.

Ostatnio strasznie w moim życiu namolne stają się osoby pytające o drogę do jakiegoś miejsca, pojawiają się zawsze, kiedy nie trzeba. Niedawno wracam sobie spokojnie do domu, aż tu nagle zatrzymuje się samochód na środku ulicy obok mnie, momentalnie tworzy się korek, wszyscy się na mnie gapią. Wychyla się starsza pani i pyta o drogę do miejsca, które jest na drugim końcu miasta. Zawsze w tej chwili zapominam wszystkich tras, nawet tej do własnego domu. Biorę wtedy głęboki wdech, tworzę w swojej głowie mapę i uświadamiam sobie, że aby tam dojechać, trzeba minąć wiele skrzyżowań i zakrętów, zatem tłumaczenie nie ma sensu. Obmyślam plan, jak ich spławić i następnie go wykonuję, zazwyczaj mówię, że trzeba się kierować w przypadkowym kierunku i tak odnoszę triumf. Ja to jednak umiem wyjść z każdej opresji. 

Dobra.. Pora wrócić do swojego mizantropicznego stylu życia.