Ciekawe uczucie, kiedy w jednej chwili masz wrażenie, jakby wszystko się zawaliło i dalszy żywot nie ma sensu, ale nie poddajesz się. Po co się poddawać, wszystko co robimy, co się dzieje, to wszystko zaczyna się od społeczeństwa. Stres? Depresja? Każda z tych rzeczy ma fundamenty zbudowane z ludzi.
Sami sobie utrudniamy życie, człowiek człowiekowi wilkiem. Nie ma zasad, wszystko rządzi się prawem natury. Człowiek deprecjonuje słowo człowiek, paradoks? Nie, to po prostu idiotyzm.
Wkurza mnie to wszystko, wprawia w konsternację. Indolencja człowieczeństwa.. Gdzie zaczyna i gdzie kończy się życie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz